czwartek, 26 grudnia 2013

Intensywna maska chroniąca końcówki włosów Herbal Essences Szczęśliwe zakończenia, maska z ekstraktami z czerwonych malin i jedwabiu

Niestety kosmetyki Herbal Essences są coraz trudniejsze do znalezienia, można je dostać na allegro,ale nie dość że są droższe niż w drogerii to jeszcze dochodzą koszty przesyłki:( I dlatego nawet nie wiecie ile radości sprawiło mi znalezienie tej maseczki na "półce". Miałam już wcześniej zestaw szczęśliwe zakończenia i byłam mega zadowolona moje włosy po używaniu szamponu i odżywki o których pisałam tutaj http://myszolec.blogspot.com/2013/11/szczesliwe-zakonczenia-herbal-essences.html były w bardzo dobrej kondycji, dlatego jak tylko zobaczyłam tą maskę porwałam ją do koszyka:)

Opis producenta:

Moja opinia:
Maska znajduje się w plastikowym czerwonym słoiczku o pojemności 200ml. Już po otworzeniu dociera do mnie znany, malinowy zapach- aż chce się jeść:P Maska ma gęstą jasnoróżową konsystencję która idealnie rozprowadza się na włosach oraz z nich nie spływa. Nakładamy ją na 5 minut i spłukujemy, następny raz nakładamy za tydzień. Włosy po użyciu maski pachną obłędnie ,a zapach zostaje z nami na długo są miękkie, lśniące, nie mam żadnego problemu z rozczesaniem. Kolejnym plusem jest to że maska nie obciąża włosów, pozostają one sypkie i rzeczywiście moje końcówki pozostają na dłuższy czas nierozdwojone. Niestety dostępność produktu jest minusem, ale jeżeli ktoś mieszka tak jak ja blisko Polsko-Niemieckiej granicy to ostatnio zauważyłam że w niemieckim Rossmanie jest kilka produktów herbal essences.:) Yuppi :) Dla mnie jest to jedna z lepszych maseczek jakie miałam i będzie ona u mnie stałym gościem:)



10 komentarzy:

  1. Nie lubię jeść malin, ale ich zapach za to bardzo. Jak skończy mi się moja aktualna maska, to tej poszukam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Z tej firmy miałam jedynie odżywkę i nie byłam zadowolona, ale miło, że ta maska się u Ciebie sprawdza ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie wiem którą serię miałaś ale ja mam już drugą pełną wersję ( kokos i ta malinową) czyli szampon odżywka i teraz dokupiłam maskę i jestem mega zadowolona

      Usuń
  3. Swojego czasu lubiłam szampony tej firmy :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Zaciekawiłaś ,mnie. Bardzo chętnie poznam ją bliżej :)
    Dodaję do obserwowanych :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Kiedyś używałam ale szamponów z tej serii. Nie widziałam nigdy za to tej maski.
    Zaciekawiłaś mnie nią i pewnie kupię, o ile ją znajdę.

    Bardzo ciekawy blog. Podoba mi się. Dodaję do obserwowanych i będę zaglądać tutaj częściej.
    Zapraszam w wolnej chwili do mnie, do obserwowania również jeśli Ci się spodoba. Choć ja dopiero zaczynam swoją przygodę z blogosferą :)

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  6. nie przepadam za zapacehm malin. ;<
    a kiedyś miałam odzywkę z tej firmy i bardzo mi przetłuszczała włosy...
    Zapraszam na nową notkę http://agatasamulak.blogspot.com/ :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Znając z doświadczenia tę firmę zapach musi być obłędny ;)

    OdpowiedzUsuń