poniedziałek, 5 października 2015

Najnowszy tusz od L'oreal , Maskara Volume Million Lashes Feline

Seria tuszy Volemu Million Lashes doczekała się kolejnej nowej wersji, Feline. Z racji tego że poprzednie wersje wszystkie miałam i mi pasowały, to i tę wersję musiałam przetestować. Jak się sprawdził i czy warto go kupić? Zapraszam


Opakowanie: Czy tylko mi się tak podoba połączenie złota z zielenią? Jak dla mnie najładniejsze z całej serii. Opakowanie zawiera 9,2 ml tuszu.


Szczoteczka: Sylikonowa, znacznie chudsza niż standardowa wersjaVLM, delikatnie wygięta przez co bardzo dokładna ,bo łapie nawet najmniejsze włoski przy końcówce oka od samej nasady.


Trwałość: Nie odbija się na powiekach, nie obsypuje, wytrzymuje 14h na rzęsach bez naruszenia.

Efekt: Rzęsy dzięki tuszowi są bardzo podkręcone i bardzo ładnie rozdzielone, nie ma takiego pogrubienia jak w przypadku standardowego VLM ale i tak tusz znalazł się w mojej 5 ulubionych tuszy do rzęs. Nie tworzy grudek i idealnie sunie po rzęsach, bardzo szybko zasycha. Rzęsy dzięki zawartym w składzie olejkom są sprężyste i nie są obciążone. Jak dla mnie kolejna wersja tuszu Loreal VLM w której się zakochałam.






Cena: Ostatnio w Super Pharm na przecenie 39,99 :)


Podoba Wam się efekt?

12 komentarzy:

  1. Nie lubię takich szczoteczek ale efekt całkiem fajny :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ostatnio często go widzę na wishlistach :)

    OdpowiedzUsuń
  3. bardzo ładny efekt tylko u mnie tusze Loreala lubią się osypywać, a tego nie lubię :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    2. Ten akurat ma olejki w składzie i nie osypuje się w ogóle :)

      Usuń
  4. Ja uzywałam standardowej VML i teraz mam So Couture i obie bardzo lubię, więc pewnie kupię też tą.

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny efekt, takie rozczesane rzęsy bardzo mi się podobają :)

    OdpowiedzUsuń
  6. całkiem fajny efekt mimo delikatnej grudki, lubię takie szczoteczki, wygodnie mi się ich używa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. te grudki to pozostałości po zmyciu całego makijażu- widocznie zrobiłam to niedokładnie :) a chciałam pokazać efekt samego tuszu Feline bez zbędnych dodatków typu kreska i cienie :D

      Usuń
  7. Bardzo fajny efekt, skusze się na któryś z tych tuszy przed świętami. Wtedy można go dorwać w jakiejś promocji

    OdpowiedzUsuń